Nadszedł czas na bezobsługowe ogrzewanie bez dymu

Nadszedł czas na bezobsługowe ogrzewanie bez dymu

Decyzja o modernizacji systemu grzewczego to dopiero pierwszy krok w długiej drodze pełnej wyzwań. Koszty, regulacje prawne, dostępność paliwa, komfort obsługi, wpływ na zdrowie – wszystko to trzeba brać pod uwagę już na starcie inwestycji, by wybrać rozwiązanie, które przez kolejne 20-30 lat będzie ogrzewać nasz dom.

Regulacje prawne odkrywają słabe strony paliw stałych
Od 24 maja 2025 r. każdy worek pelletu i brykietu, który trafia do sklepu musi spełnić rygorystyczne normy jakości dotyczące jego składu, wilgotności i zawartości popiołu. To efekt rozporządzenia Ministerstwa Klimatu, które dodatkowo pracuje również nad wprowadzeniem badań tych paliw w ramach systemu monitorowania i kontrolowania jakości paliw. Projekt nowelizacji ustawy jest już opiniowany w Rządowym Centrum Legislacji.

Wciąż powszechne jest spalanie niskiej klasy węgla, drewna oraz pelletu, które generują dużą emisję zanieczyszczeń. Z analiz[1] Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach wynika, że jakość pelletu bywa nierównomierna. Spośród przebadanych 30 próbek, tylko jedna spełniała normy certyfikacji, a reszta mogła prowadzić do zwiększonej emisji zanieczyszczeń.

Uporządkowanie rynku oznacza dwa skutki: wyeliminowanie taniego, niskiej jakości paliwa i spadek podaży dobrej jakości paliw stałych, bo część z nich wykorzystają elektrociepłownie, co w konsekwencji spowoduje wzrost cent tego paliwa dla gospodarstw domowych.

Ekonomia vs. Przewidywalność
Przed regulacjami ogrzanie 120-metrowego domu pelletem kosztowało ok. 4400 zł rocznie, przy średniej cenie 1300 zł/t. W tym samym czasie LPG kosztował 4715 zł, czyli tylko o 7 % więcej, ale oferował stabilniejsze ceny. Dla porównania, w przypadku gazu ziemnego roczny koszt ogrzewania wyniósł średnio 6 988 zł, przy cenie 4,92 zł za m³ w taryfie grzewczej W-3. Jego ceny w ostatnim roku znacząco wzrosły. Część odbiorców nie odczuło jeszcze tych podwyżek ze względu na wspomniane rządowe mechanizmy ochronne.

Cena to nie wszystko – codzienna obsługa i miejsce
Aby kocioł na pellet działał, trzeba w sezonie przenieść kilka ton worków, opróżniać komorę z popiołu i regularnie czyścić. Zimowy poranek zaczyna się więc od wędrówki do kotłowni zamiast od ustawienia temperatury w aplikacji. Sam magazyn pelletu potrafi zająć pół pomieszczenia, podczas gdy zbiornika na gaz uzupełnia się maksymalnie 2-3 razy w roku.

Zanieczyszczone powietrze to wciąż realne zagrożenie
Największym źródłem zanieczyszczeń powietrza są domowe piece na paliwa stałe. Aż 85 proc. emisji pyłów PM2.5 pochodzi właśnie z tzw. kopciuchów, które funkcjonują w co najmniej 1,3 mln polskich domów.

Choć pellet uchodzi za „ekologiczny”, jego spalanie również powoduje uwalnianie do atmosfery m.in. pyłów zawieszonych PM, które tworzą szkodliwy dla zdrowia smog. Cząsteczki tych pyłów przenikają do układu oddechowego i krwionośnego, prowadząc do licznych chorób, takich jak astma, przewlekłe choroby płuc, a także zwiększają ryzyko wystąpienia nowotworów. To właśnie tak zwana „niska emisja”, uwalniająca się z domowych kominów i pochodząca ze spalania węgla, drewna, a nierzadko także odpadów – jest największym trucicielem Polaków.

Co zamiast pelletu? Źródła ciepła bez pyłów i bezobsługowe
Powietrzna pompa ciepła typu powietrze/woda to dziś najczęściej wybierany wariant do bezobsługowego domu: raz w roku serwis, automatyka i zero paliwa do noszenia. Na takie rozwiązanie w ramach Programu „Czyste Powietrze” można ubiegać się o dofinansowanie w wysokości nawet 31 500 zł, w przypadku urządzenia z klasą efektywności minimum A+.

Jeśli na dachu zainstalowane są panele fotowoltaiczne, rozsądnym uzupełnieniem jest proste ogrzewanie elektryczne sterowane z aplikacji. Rozwiązanie to nie wymaga konserwacji ani regularnych przeglądów, a wsparcie państwa – w ramach programu „Mój Prąd” – dla instalacji grzewczej może sięgnąć do 11 200 zł.

W miastach najpopularniejszym wyborem jest przyłącze do sieci ciepłowniczej. To rozwiązanie można zaliczyć do zdecydowanie najbardziej komfortowych pod kątem obsługi – a w zasadzie jej braku ze strony użytkownika.

Jednak tam, gdzie dostępu do sieci miejskiej nie ma, sprawdza się kocioł kondensacyjny na gaz płynny (LPG) lub system hybrydowy, czyli połączenie LPG z pompą ciepła lub innymi źródłami energii. Takie systemy pozwalają optymalizować koszty: przy niskim zapotrzebowaniu korzystają z tańszej energii elektrycznej, a gdy temperatura na zewnątrz spada – przełączają się na gaz. Dają też większą elastyczność w zarządzaniu źródłami ciepła, co pozwala zmniejszyć zależność od jednego paliwa.

Wszystkie powyższe rozwiązania łączy eliminacja lokalnej emisji pyłów i niemal pełna automatyzacja, zapewniająca wysoki komfort użytkowania w porównaniu z tradycyjnymi kotłami na paliwa stałe. Pompa ciepła lub elektryczna grzałka wykorzystuje tanie taryfy nocne lub energię z fotowoltaiki; sterownik sam obniża temperaturę podczas nieobecności domowników. W hybrydach pompa ciepła grzeje wiosną i jesienią, a przy silnym mrozie przełącza się na kocioł kondensacyjny LPG, zapewniając nieprzerwany komfort.

Czas na przemyślane decyzje
Nowe przepisy nie spowodują zniknięcia z rynku pelletu, ale podnoszą poprzeczkę na tyle wysoko, że w sytuacji, gdzie liczą się koszty, wygoda użytkowania i czyste powietrze, coraz częściej wygrywają bezobsługowe systemy, które nie emitują zanieczyszczeń. Zatem inwestor, który w 2025 roku podejmuje decyzję o modernizacji kotłowni, powinien myśleć nie o tym, jak tanio spalić tonę paliwa, lecz o tym, jak przez kolejne 20 lat ogrzewać dom bez dymu, popiołu i bez codziennych rytuałów przy piecu.

[1] Zródło: Quality assessment of biomass pellets available on the market; example from Poland | Environmental Science and Pollution Research

Napisz komentarz...